anjaelektra.fotkoblog.pl

No witajcie!

No cóż, muszę przyznać, dzisiaj wyjątkowo dobry dzień miałam. Głównie dlatego, że chyba po raz drugi albo trzeci w ciągu roku szkolnego miałam dzień, w którym nie musiałam się na nic uczyć i to jest cudowne. *.* naprawdę, kiedy się zapierdala na okrągło strasznie się taki czas docenia. Z maturki z historii trójeczka, co myślę że na razie nie jest złym wynikiem, trójeczka z angielskiego rozszerzonego ze słownictwa, chyba moja pierwsza xD poza tym, no, całkiem spoko. Dzień z pizzą przed telewizorem i popołudniem z najlepszą przyjaciółką? Bardzo lubię! Nie ma to jak drzeć się do piosenek Lennego Kravitza i palić szlugi, gadając. Dobry odpoczynek. Każdy na niego zasługuję. 

Ogólnie zauważyłam, że odkąd Adrianek zniknął z mojego życia i przyzwyczaiłam się do tego jestem dużo spokojniejsza i bo ja wiem.. Szczęśliwsza? Chyba tak. Wiem, że nikt mi nie zrobi z dupy awantury i nie będzie mnie wyzywał tylko dlatego żeby się samemu lepiej poczuć co praktykował wspomniany wyżej osobnik. No i czuję się jakaś taka.. Pewniejsza siebie. Bo przecież teraz nie ma już kto mi mówić, że nie umiem śpiewać, bo sam nie potrafił zaspokoić swoich ambicji. 

Za 2 tygodnie Muzy. Jak przypominam sobie mój pierwszy i drugi występ... :) Jedno jest pewne. Przez te 2 lata nabyłam doświadczenia. I wykorzystuje je. Wysoko sobie postawiłam poprzeczkę, to fakt. Śpiewać Chylińską.. No cóż, pewnie, że się trochę boję i trochę czuję taki respekt, w końcu to jest zespół, na którym się wychowałam a Chylińska jest w mojej 3 największych autorytetów muzycznych. Ale.. Jednocześnie wiem, że umiem, i że mogę. Że potrafię. Nie poddam się. Zaśpiewam najlepiej. I co najważniejsze.. Po raz pierwszy zaśpiewam dla siebie, już nie dla niego. I dlatego wyjdzie mi najlepiej. 

Kończę, muszę się jeszcze trochę ogarnąć. Miłego wieczoru dziewczyny. :)  

High, all the time, to keep you off my mind.