anjaelektra.fotkoblog.pl

Dużo tych rocznic ostatnio. Dzień po dniu. Dzisiaj - 5 lecie śmierci Jacksona. Jutro - 3 lata mojego związku z Adrianem. By były. Nie chcę na razie pisać o tym drugim. Ta notka musi jeszcze troszkę poczekać. Chociaż jak tylko o tym myślę, to chce mi się płakać. nie da się kogoś z dnia na dzień przestać kochać, kurwa, nie da się. 

A co do Jacksona.. Tak mnie wzięło na wspomnienie tamtych wakacji. Właśnie skończyłam 6 podstawówki, szłam do gimnazjum, z nadzieją, że może się coś zmieni w moim życiu. Nie miałam pojęcia, że gimnazjum, to ludzie w najgłupszym wieku, jaki można sobie wyobrazić. To całe udawanie dorosłego, podpalanie, jakieś pierwsze piwo.. Pamiętam jak spędziłam tamte wakacje. Syberka. Ja, Paulina, Grzesiek, Brajan. Boże, jaką dobrą paczkę tworzyliśmy przez te kilka miesięcy. Przesiadywanie na 11, jakieś granie w butelkę. Włamywanie się do ruin zakładu obówniczego i przesiadywanie tam. To była nasza miejscówka, zdecydowanie. Pamiętam, że wtedy dostałam pierwszego iPoda. Nano. Nie pamiętam jakiego, wiem, że miał 8 GB i był pomarańczowy. No i piosenką tamtych wakacji była właśnie Dirty Diana. 

Pamiętam, jak wszyscy zarzucali mi, że jestem sezonowcem, że cały świat zaczął się jarać MJ, bo umarł. No cóż.. Prawdą w tym wszystkim jest tylko tyle, że faktycznie, zaczęłam słuchać Go dopiero po Jego śmierci. Ale nie dlatego, że stał się popularny. Nigdy nie słuchałam muzyki na pokaz, bo to modne, nigdy. Po prostu, bardzo mi się spodobały Jego piosenki, których wcześniej najnormalniej w świecie nie znałam. I tak zostało mi do dzisiaj. Po tych 5 latach znam bardzo dobrze Jego największe płyty. Nie będę się porywać, że znam każdą piosenkę, ale znam ich całkiem sporo. No i po tych 5 latach w końcu dojrzałam do śpiewania Jego piosenek. Naprawdę, musiałam do nich dojrzeć, mój głos tak samo. Jestem trochę starsza, więcej rozumiem. 

No cóż, kończę moje przemyślenia. Trzymajcie się!

She said "He's not comming back, because he's sleeping with me"